Powyżej okazani to osoby, które zasłużyły, zdaniem naszych Userów, na wyróżnienie w swoich kategoriach.
Historię głosowania na Graczy Marca można znaleźć tutaj.
Samozwańczy "Najlepszy na świecie" ma parę słów na temat swojego powrotu. Czyżby szykowała nam się pierwsze zaskoczenie tego wieczoru? Zaczekajmy i dowiedzmy się
Na arenie pojawia się wszystkim dobrze już znany zawodnik, samozwańczy najlepszy na świecie - CM Punk! Wraz z ogłuszającym jego muzykę wejściową buczeniem fanów, odprawia on swoje tradycyjne wejście do ringu, wykrzykując słowa "It's clobberin' time!"
Powolnym lecz pewnym siebie krokiem podążam do kwadratowego pierścienia, by za moment powiedzieć co nie co o moim powrocie jak i całej tej federacji. Ubrany w strój wrestlerski z dodatkiem koszulki z napisem "Best in the World" mam już mikrofon w ręku, by nie tracić czasu na kontakt z technicznymi. Kilka kroków po schodkach i tradycyjny naskok na trzecią linę, by wykrzyknąć raz jeszcze, kto tutaj jest najlepszy na świecie.
Zeskakując na matę ringu podchodzi do mnie jeden z technicznych aby dać mi mikrofon który odbieram i siadam spokojnie w środku ringu krzyżując nogi, czyli jak to się przyjęło mówić "po turecku". Jeszcze chwilę rozglądam się po arenie, gdzie widać kilka, a może i kilkanaście plakatów oraz bannerów reklamujących moje nazwisko, co jest bardzo miłe. Po chwili dopingu publiczności przykładam mikrofon do ust:
- CM Punk.. tak, jestem tutaj. Wielkie zaskoczenie to dla was, prawda? Powróciłem do tej federacji, gdyż naczelni mnie dosłownie o to błagali. Stwierdzili, że beze mnie ta federacja nie istnieje. Tylko, kiedy ja występuję w tym ringu, całe Legends of Wrestling ma jakiś sens. Dlatego nadeszły lepsze dni dla LoW. - podnoszę się z maty i kontynuuję przemowę na stojąco - Teraz, od kiego tutaj jestem LoW ma sens! Gdy ja coś mówię, to nie puszczam słów na wiatr, mogę się z Wami założyć, że w najbliższych tygodniach stanie się coś wielkiego. Nie będzie to byle co, ponieważ już za kilka tygodni odbędzie się pierwsza gala PPV, a co za tym idzie wyłonieni zostaną pierwsi mistrzowie po reaktywacji Legends of Wrestling. Idąc dalej, będziemy mieli LoW championa. No i teraz pada najważniejsze pytanie, kto nim będzie? Wielka "bestia" Brock Lesnar? Nie, oczywiście, że nie. Jemu już dzisiaj pokażę, że jego start w tej federacji to jakaś pomyłka. Pomyślmy dalej.. Dolph Ziggler? Może i ma jakieś umiejętności, ale prawda jest taka, że na mistrzostwo LoW to jest zadecydowanie za mało. Crimson? Tutaj można by się chwilę zastanowić. Crimson.. Crimson.. Nie, to samo co Ziggler. Za mało. Nie można też oczywiście pominąć Corey'a Graves'a.. Udaje wielkiego.. no właśnie, kogo? Gangstera? Widzieliście już, co dzisiaj tam wygadywał w szatni Morgan. To co w ogóle jakiś sens? Obrażał ją, jak to ona nie wygląda, a na pewno, jeśli jest mężczyzną, a za takiego bynajmniej się uważa, zrobił by wszystko, aby się do niej zbliżyć i potem wykorzystać na wszelkie sposoby. Reasumując, żadna z gwiazd, które zdecydowały się powrócić, czy też zadebiutować w tej federacji zapomnieli o jednym ważnym fakcie. Najlepszy na świecie też tutaj jest. Ba, można powiedzieć więcej. CM Punk, jest już mistrzem LoW. To tylko kwestia tygodni, aż ten pas zawiśnie na moich biodrach. Pogódźcie się z tym. Wasi bohaterowie nie mają ze mną szans! Mogą zdobywać sobie inne pasy. Mid Card'owe czy jakie tylko. Jednak ten najważniejszy pas mistrza LoW należy już od dzisiaj do mnie. A tym czasem czekajcie spokojnie, jak lada chwila skopię Lesnarowie jego tłusty zad.
Rzucam mikrofon na matę, po czym opuszczam ring między drugą a trzecią liną przy własnej muzyce, nasłuchując buczenia, ale też i dopingu moich fanów.