Rayen Morgan wchodzi.
Nie będę się rozpisywać, bo i tak to tylko OS.

Hardyz gra Y2J? Trzymajcie mnie...

KŁ: 300 słów max.

A więc czas zacząć swoją pierwszą walkę w tej federacji. Pojedynek ten nie będzie jak inne, gdyż walczę z kobietą. Ahhhhh.... Współczuje jej partnerowi, jak następnego dnia zobaczy swoją ukochaną całą w siniakach. No cóż... To jest wrestling, więc nie zależnie od przeciwnika trzeba walczyć. Zaczynam mierzyć swoim wzrokiem kobietę o pięknej urodzie. Jej wystający biust z pewnością będzie mnie rozpraszał, ale muszę się skoncentrować. Nie mogę ulec jej niebiańskiemu wyglądowi. Sędzia dał sygnał do rozpoczęcia walki, a metaliczny dźwięk *G.O.N.G.U* rozległ się po całej arenie echem. Wraz z rozpoczęciem tego starcia, fani zaczęli wykrzykiwać chanty typu ''Y2J ! Y2J ! Y2J !''. Ich wsparcie jest mile widziane w tej walce, gdyż one mi pomaga i motywuje do zwycięstwa. Ostrożnie małymi kroczkami zbliżam się do mojej rywalki, widać, że obawia się tego starcia i słusznie. Jestem coraz bliżej jej, ona uciekła do narożnika, i nie mogła uciec. Zatem podszedłem do niej i wnet wymierzyłem jej aroganckiego slapa prosto w twarz. Te uderzenie zaowocowało w gniew Morgan i chęć zemsty. Momentalnie rzuciła się na mnie i pod wpływem ciężaru chciała mnie powalić, lecz ja ją przechwyciłem niczym do Bear Hugu. Rayen chciała się wydostać przechodząc za mnie, przez co wymachiwała nogami, lecz ja ją spokojnie  przeniosłem do narożnika, po czym gdy była na własnych nogach, wymierzyłem jej kopnięcie w brzuch, a następnie zaaplikowałem jej znikąd Snap DDT. Kobieta o blond włosach już wie, że nie warto było stanąć w jednym ringu ze mną. Rayen trzymając się za głowe, przeturlała się na apron ringu. Podejmowała mozolne próby powstania i wiedziałem, że to jest szansa dla mnie. Pobiegłem w stronę lin, odbiłem się zwinnie od nich, a następnie wymierzyłem stojącej na apronie kobiecie Triangle Dropkick. Ów dwunożne kopnięcie wyeliminowało przeciwniczkę z jej dotychczasowej pozycji i w tym momencie leży obolała poza ringiem.

300 słów według http://ile.liter.pl/slow.html

Jericho czuł, że jest na fali i że lepiej nie lekceważyć przeciwniki o prze ogromnym biuście. Y2J wyszedł do niej za ring, a następnie podniósł. Wściekły chwycił ją i rzucił kobietę w barierę. Ałć ! To musiało boleć. Ale to nie wszystko. Chris podniósł ponownie przeciwniczke, a następnie wymierzył jej Jericho Spike prosto na barierki. Kolejny ból dla Morgan. Dobrze, że dziewczyny nie są tak bite w domu. Siedmiokrotny Mistrz Wagi Ciężkiej pomógł wstać blondynce, ale tylko po to, aby wrzucić ją do ringu. Sam mężczyzna także wszedł. Czekał, aż rywalka się podniesie. I gdy to zrobiła, Jericho odbił się od lin i zaciągnał głowę przeciwniczki do akcji One Handed Bulldog. Z pewnością to nie wszystko na co Jericho było stać.

Jericho był coraż bliższy zwycięstwa. Aby zachować inicjatywę, podniósł Morgan i zaaplikował na niej Breakdown. Po którym zapiął jej na środku ringu Walls of Jericho

Trzymanie jest pod pachami, czyli ręce są na wierzchu. Wolne kończyny = murowana zabawa ; )

Gdy Chris pochwycił Rayen, ta nie zastnawiając się długo, machnęła gwałtownie jedną z nich, by łokciem trafić go gdzieś w okolice twarzy. Jako, że taki czyn to nadal mało, by całkowicie przerwać akcję, trzeba było również zaangażować w to nogi. Wiedząc że kolano Y2J'a jest przed jej kolanem, Rayen momentalnie wyprowadziła kopnięcie w samo zgięcie, czym zmusiła staw kolanowy Jericho do zgięcia się. On by nie stracić równowagi puścił ją. Łatwo sobie wyobrazić, że utrata równowagi kosztowałaby go upadek na twarz.
Chwila nieuwagi przeciwnika dała Rayen przewagę. Mogła teraz na spokojnie wyprowadzić cios w plecy Jericho, który "poleciał" lekko do przodu pod wpływem zgięcia kolana. Ten cios zmusił go do kilku kroków w przód. Rayen zwinnie wykonała piruet, którym zbliżyła się jednocześnie do Chrisa. Odwrócona do niego tyłem, ujęła jego szyjkę i mamy Reverse Neckbreaker, czego zaskoczony Jericho również się nie spodziewał. Skąd w niej ta moc? Tego nie wiedzieli nawet najstarsi indianie. 

Mając Chrisa jak na dłoni, Rayen nie mogła tego zignorować. Wiedząc doskonale, że to jej szansa, bacznie obserwowała ruchy Jericho, gotowa zerwać się, gdy tylko Blondyn wstanie. To nastało po nie długiej chwili. Mężczyzna stanał dumnie, gotowy ukarać nieposłuszną kobietę za jej poczynania, ale ona już wiedziała co chce uczynić.
Ten cios nadawał sie idealnie na tą walkę. Rayen doskoczyła od przodu do Jericho, który machinalnie chciał ją przechwycić w locie - tu zaczęła się już pierwsza faza ataku. Wheelbarrow into Hurricanrana stadło na niego jak grom z jasnego nieba i od razu posłało gdzieś do narożnika. Morganówna została na środku ringu, spoglądając na oponenta z diabolicznym uśmiechem. Czy to zapowiadało kolejny atak?
Nic bardziej oczywistego! Od razu dopadła do narożnika, gdzie znajdował się Chris i zaczeła podduszanie o liny.
1,2,3.... puściła! Powtórzyła atak za moment raz jeszcze.
Sędzia nakazał się odsunąć, więc Ray poczęstowała jeszcze Jericho potężnym stompem i odeszła w przeciwległy narożnik, czekając aż przeciwnik dojdzie do siebie.