I Walk Alone!!!
Yeah!

This television has a poison on its breath
This counter culture of both wicked lives and death
It makes my eyes bleed everytime I turn around
How will they all feel when I bring them to the ground? and I said

I walk for miles inside this pit of danger
A place where no one follows me; I walk alone

Jebut w gong - 300 słów KŁ - (5 uni 2 KP max.)

Ta walka zapowiadała się bardzo jednostronna. Rayen była pewna, że jej przeciwnik to nie przelewki - to chodząca maszyna do zabijania.
Rozpoczęła więc od kilku odchyleń na boki, zupełnie jakby unikała niewidzialnych ataków. Balans ciała przy jednoczesnej obserwacji przeciwnika, zdawał się być najsensowniejszym, co można było uczynić. Chwilkę po tym, uniknęła już prawdziwego ataku, szarżującego na nią mężczyzny. Wyprowadziła go tym samym w pole i ten nadział się na corner.
Ray sprzedała mu szybkiego low kicka w staw kolanowy i momentalnie odsunęła się. Jak to "ugryźć" ? Jak wyjść cało z takiego pojedynku?
Znów zaczęła podpuszczać Bartistę, balansując ciałem. No i znów udało jej się wykonać taki sam manewr - przeciwnik wylądował w narożniku. Ona zaś , nieporęcznie dość, ale wykonała na nim Monkey Flipa (Akcja z KP).
Gdy tylko znalazł się w podłożu, kobieta naskoczyła na niego i zaczeła okładać piąstkami po twarzy. (seria punchów). On był jednak silny i nie poddał się tak łatwo jej atakom. Zrzucił ją z siebie, jak laleczkę. Zeskoczona Ray podczołgała się do lin i przy ich pomocy, pospiesznie wstała, gotowa do czynienia uników, bowiem wściekła bestia, już była gotowa atakować.
Napierał agresywnie, a Ray wiedziała, że musi atakować, by wygrać ten pojedynek. Sama obrona to nie wszystko.
W momencie kiedy był najbardziej odsłonięty, kobieta dostrzegła swoją szansę. Naskoczyła na niego i zaciągnęła w dół wykonując tym samym Cradle into Facebuster. Batista runął tuż obok lin, a ona mogła się o nie wręcz oprzeć. W takiej pozycji najlepszą droga ucieczki, była ta za ring, co też uczyniła. Prześlizgnęła się pod najniższą liną i nim tamten doszedł do siebie, chowała się gdzieś za schodkami, obmyślając dalsze działania.

licznik napisał:

ilosc słów: 268,
unikalnych: 199

Rayen wbita jest w narożnik. Jej wzrok skierowany jest w stronę maty ringowej. Głowę ma opuszczoną przez co nie kontroluje sytuacji w ringu. Jestem coraz bardziej wyluzowany i zadowolony z siebie. Musze pomimo miażdżącej przewagi zachować ogromną koncentrację.  Nadszedł czas na poniżenie tej nic nieznaczącej kobiety. Złapałem jedną dłonią za jej włosy i pociągnąłem głowę ku górze, a drugą momentalnie wymierzyłem potężny Slap w jej buźkę. Morgan gdyby nie narożnik to bez wątpienia upadła by na ziemię. Zrobiłem krok w tył. Był to zamierzony manewr. Kiedy tylko niunia się wyprostowała otrzymała Turnbackle Clothesline!

Plastikowa paniusia ledwo łapie oddech. Jej kruche ciało bardzo źle znosi moje ataki. Ta potyczka nie potrwa zbyt długo. Zadowolony z siebie , rozkładam ręce i uśmiecham się. Jestem w bezpiecznej odległości od oponentki. Fani Low zaczęli głośno buczeć. Wbiłem swój wzrok w Rayen, która zaczyna powoli się ruszać. Zacząłem wołać: no już! Chodź tu. Kiedy tylko jej plecy oderwały się od narożnika zainkasowała Big Boot! Morgan padła na mate niczym rażona piorunem. Ja postanowiłem spróbować odliczyć ją.

Rayen leży na macie ringowej. Zdziwiłem się, że się nie poddała i przerwała liczenie. Musiała biedaczka postradać rozum, że chce nadal walczyć. Mi się taka sytuacja bardzo podoba. Szybko zerwałem się z maty i wymierzyłem szaleńczą serię stomp'ów. Ciosy lądowały na nogach i nawet na brzuchu! Kobieta przeżywa katusze. jest w piekle, a jej życie przypomina koszmar. Nie tracąc tempa wykonałem szybki Elbow Drop w głowę niuni.

Widząc  potwora, szykującego się do Elbow Drop'u, Ray postanowiła wykorzystać to że jest drobniejsza i zwinniejsza. W związku z tym, najlepszą opcją miał być dla niej zwykły unik, polegający na wykulaniu się z ringu pod najniższą liną. Zwierzaj uderzył łokciem w matę, trafiając w "miejsce, które czyni prąd". Zwinął się w kłębek, rozmasowując bolący staw łokciowy, a tymczasem Ray miała dosłonie moment, by spróbować dojść do siebie.
Walka była bardzo jednostronna i niemal nie do wygrania.. chyba że zdarzy się jakiś nieoczekiwany zbieg okoliczności...