... Po reklamach, między linami widzimy Drew'a wraz z jego managerem Williamem Regalem. William ubrany jest w czarny garnitur, a jego pół długie blond włosy zaczesane są do tyłu. McIntyre ubrany jest w czarną koszulkę z flagą Szkocji na piersiach. Regal w swym ręku trzyma mikrofon, obaj mości panowie będą mieli nam w takim razie coś do powiedzenia. William przyłożył mikrofon do swych ust i zaczął przemawiać:
- Film na titantronie, który zobaczył każdy z was był obrazem tego jak bardzo Brytania zdominowałem tę federację. Sam Generalny Manager nie jest w stanie przeciwstawić się ogromnej sile jaką stanowimy ja i Drew. W sumie... czemu tu się dziwić? Wykorzystaliśmy najsłabszy moment w waszym dennym istnieniu. Tak... wasz naród jest teraz najgorszym w przeciągu wszystkich stuleci jego istnienia. To dzięki wam, Brytania osiadła się na szczycie LoW. Należą się wam najserdeczniejsze podziękowania. <heel heat> McIntyre już niedługo zdobędzie pas Stanów Zjednoczonych. Odbije wam go z rąk! Nie wiemy jeszcze czy może zmienić go na pas UK... <potężny heel heat> Czy może zostawić go jako pas Stanów Zjednoczonych i sygnalizować tym samym władzę Brytanii nad wami... <również potężny heel heat> To i to jest dobrym rozwiązaniem. Tak czy inaczej byśmy to rozwiązali, Brytania będzie triumfować. Dziś, na pożarcie skazaliście Crimsona, który uważa siebie za twarz tej federacji. W końcu jest pretendentem do tytułu LoW. Oj jaka denna będzie jego porażka... Już sobie wyobrażam ten beznadziejny squash. Przecież ten chłystek nie skontruje ani jednej akcji mojego ucznia. Będzie manekinem do obijania takim jak Dolph Ziggler tydzień temu. Nie ukrywam, że chyba tylko on z zawodników LoW ma jakiś tam potencjał jednak, Drew jest jedyny i niezastąpiony. Brytanii nie da się pokonać od tak... Ha! W ogóle nie da się jej pokonać. Ja swoje przemówienie skończyłem, mikrofon przekazuję, memu podopiecznemu.
Tak jak William powiedział, tak zrobił i już po chwili, Drew dzierżył w ręku mikrofon. Pyszałkowaty uśmiech nie znikał mu z twarzy, ani na moment. Po krótkim wsłuchiwaniu się w potężną falę heel heatu, przyłożył mikrofon do swych ust i zaczął przemawiać:
- Wszystkie słowa wypowiedziane przez Williama są słowami świętymi. Oczywiście wszystkie z nich to prawda. Crimson nie wyjdzie cało z tego pojedynku. Widocznie CT wystawiło go na pożarcie, ponieważ czymś zawinił na zapleczu. Myślę, że temat tego idioty został skończony. Przejdźmy teraz do być może ciekawszego tematu... Nie dla was a dla mnie i mego managera. <heel heat> Mianowicie chodzi o dzisiejszą walkę wieczoru w której zmierzy się dwóch zawodników o podobnych umiejętnościach. Bloody Pitbull vs Brock Lesnar, ten kto wygra owe starcie będzie miał zaszczyt zmierzyć się ze mną o trofeum na jednej z wielkich gal. Oczywiście ich umiejętności są dość podobne, jednak nie dorastają mi do pięt. Coś mi się wydaję, że walka nasza będzie jedną z pierwszych na gali. Pojedynki z moją osobą są po prostu nudne. <WHAT?!> Tak, dobrze usłyszeliście. Są nudne dlatego, iż masakruję każdego z mych rywali bez zainkasowania żadnego ciosu. Wiecie o tym i nie możecie nic z tym zrobić. Ameryka tonie w wodach bólu, kryzys tuż tuż. Brytania natomiast uwalnia się spod pokładów chwilowej niedoli, teraz to my będziemy potęgą!
Po skończeniu mowy, Drew rzucił mikrofonem o matę i krzyczał słowo "wybraniec". William zaś poklepał po plecach swego podopiecznego, razem zeszli z ringu przy muzyce Drew.