ArFF
Head Administrator
gg: 8685688 ArFFowa Klata 4ever
Her0
Administrator - GM
gg : 10105994
Arato
Administrator ds. Spornych
gg : 3397992 Sędzia ostateczny
Rapanayo
Współwłaściciel
gg : 5477702
Marcin
Moderator
gg: ---
Wydarzenia i Gale
Crossfire #14 Odpowiedzialni za karty : Monster & Her0 GGM : --- Odpowiedzialni za karty : Admini
Gracz/User Miesiąca
Powyżej okazani to osoby, które zasłużyły, zdaniem naszych Userów, na wyróżnienie w swoich kategoriach.
Historię głosowania na Graczy Marca można znaleźć tutaj.
Nowy zawodnik, jednak z niezwykłą historią - M.V.P., zawalczy z pauzującym ostatnio CM Punkiem. Przed walką M.V.P. Będzie miał możliwość przywitać się z fanami LoW i powiedzieć im coś od siebie. Co to będzie?
Na arenie pojawia się wszystkim dobrze już znany zawodnik, samozwańczy najlepszy na świecie - CM Punk! Wraz z ogłuszającym jego muzykę wejściową buczeniem fanów, odprawia on swoje tradycyjne wejście do ringu, wykrzykując słowa "It's clobberin' time!"
Powolnym lecz pewnym siebie krokiem podąża do kwadratowego pierścienia by już za moment stoczyć zacięte starcie z dzisiejszym oponentem. Rozgląda się jeszcze po arenie aby zobaczyć kogo dopingują dzisiejsi fani. Można wypatrzeć kilka transparentów z napisami "CM Punk", "Best in the World", czy nawet "Chicago Made". Arogancki Punk ma jednak swoich fanów. Z tego też powodu pojawił się lekki uśmiech pod nosem na twarzy zawodnika. Spokojnie stawia trzy kroki aby wejść na schodki, po czym wskakuje na trzecią linę, by potwierdzić, że jest najlepszym na świecie.
Na koniec wskakuje do środka ringu, by zrobić rundkę wokół niego w ramach rozgrzewki. Będąc gotowym do walki ściąga koszulkę i rzuca ją obok ringu czekając na start dzisiejszej walki.
... Nuda przebiegała przez halę. Szelesty, mlaski i pomruki słychać było dość dosadnie, aby tego nie dostrzec. Dzisiejsze Crossfire miejsce miało w Ameryce jak zresztą zwykle. Dźwięki owe zniechęcały miliony telewidzów od zostania przed teleodbiornikami. Warto jednak znieść owe katorgi dla następnego segment show. Albowiem fani połączyć się mieli w jedną rodzinę, aby jednogłośnym "boo" wygonić z hali mężczyznę już w niemłodzieńczym wieku, którego imię to Paul Heyman. Odrzucając swe fast-foody, kubki plastikowe i wszelkiego rodzaju smartphone'y połączyli się w jedno, aby tylko dokuczyć nie lada strategowi.... Adwokat, typowym dla siebie, szarmanckim krokiem opuścił jeszcze nudniejszy backstage ostając na samej krawędzi rampy prowadzącej do kwadratowego pierścienia. Ukazał mały przedmiot w postaci mikrofonu w swej dłoni. Co jawnie jakiś monolog nam sygnalizowało...
Paul Heyman:Panie i Panowie, nazywam się Paul Heyman. Przybyłem tutaj, aby w tą piękną noc przedstawić człowieka, który dzięki swemu nieprzeciętnemu talentowi i memu strategicznemu umysłowi zasiądzie na samym szczycie tej federacji. Pozwólcie, że przedstawię wam człowieka, który odrzucił wasze prostacki urok i odrodził się niczym feniks z popiołów. Człowieka, który odrodził się jako nowy Paul Heyman Guy!. Panie i Panowie, chłopcy i dziewczęta bez dalszego zbędnego przedłużania przedstawiam wam... Moje Klienta, jedynego w historii zawodnika z V.I.P List, Najwyżej Opłacalnego Sportowca w historii!.... Oto Monetel Vontavious Porter!... M! .. V! .. P! ..
... Ów gorąca zapowiedź już tylko potwierdzenia czekała w "obrazie". Bowiem przy niesamowicie obfitej negatywnej reakcji publiki oraz bitach muzyki wejściowej na rampie pojawił się sam zainteresowany. Sam Montel Vontavious Porter, zbliżył się do swego dobrodzieja i przyjacielskim uściskiem dłoni witając się zamienił kilka zdań, być może obmyślając taktykę a może tylko dziękując za ciepłe słowa. Tego niestety nie dowie się chyba nikt. Mężczyźni po wymienieniu tych kilku słów udali się w dół wcześniej wspomnianej pochylni kierując się wzdłuż niej do ringu. Nim jednak do niego zawitali, Montel przystał dosłownie metr przed konstrukcją i przy geście wskazującym Paula, obił swe ręce mocno o podłoże i rozłożył typowym dla siebie ruchem na boki. Eksponując swe ciało na tle wspaniałych efektów pirotechnicznych, po czym stawiając kilka kroków przed siebie wspiął się po stalowych schodkach wraz ze swym Menadżerem i postawił pierwszą stopę u wnętrza pierścienia. Tam, zostawiając na chwilę swego towarzysza w samotności dokonał czegoś irracjonalnego dla fanów LoW otóż Montel zamiast skierować się ku linom i zamarkować rzut piłką do kosza, wspiął się na pobliski corner. Gdzie to zdejmując część odzienia w postaci koszulki dopiero wykonał ów wspomniany gest jednakże nie kierując przedmiotu w publiczność a na obrzeża ringowe skąd zabrali ją techniczni. Wieńcząc złośliwość jakiej się dopuścił śmiechem. A następnie zstąpił na śnieżnobiałą matę, przystanął obok Heymana doglądając przeciwnika... _____________________________________________________________________________
*Wypowiedź:... Ów najlepszy adwokat, stanął w szacie promienistego światła i przekazał mikrofon swemu uczniowi... Zrobił to tak, jak gdyby część swej duszy mu podarował. Składnia, nafaszerowanego gwiazdami rozrywki sportowej Crossfire, robiła wrażenie... Może i nawet wznieciła maleńki szok w głowie, debiutującego tu przecież sportowca. Nieśmiały może z lekka, stanął przed swym adwokatem i począł mówić, zdumiony widokiem tysięcy ludzi spoglądających w głąb oczu jego... Może to tylko pozory?.. Zaraz o tym przekonamy się, albowiem średniego wieku człowiek, ma nam coś do przekazania:
- Witajcie, fani LoW! <niespodziewana fala cheeru przeszyła uszy wszystkich ludzi w hali, M.V.P lekko uśmiechnął się>Czyli wy nie wiecie z kim macie do czynienia....<Paul poklepał swego ucznia po plecach>Przedstawię się sam ze swych ust, krótko i wyraźnie, aby każdy z was dobrze przyswoił sobie ową wyprawkę.... Z ust mego wspaniałego managera, brzmi ona podobnie, więc nie zapomnicie jej na pewno. Przejdźmy do meritum... Jestem, jedynym, może troszkę głośniej... JEDYNYM! Zawodnikiem w obecnie prosperujących dobrze federacjach z "V.I.P List". Jestem również najwyżej opłacalnym wśród sportowców, a być może wśród wszystkich ludzi żyjących... Tego jeszcze nie sprawdzałem i szczerze mówiąc wisi mi to. Wisicie mi również wy.<tym razem usłyszał już heel heat>Z moich prawdziwych ust nigdy nie usłyszycie, dennych już słów "Wstaję rano, tylko po to, by wyjść tu do Was i się z Wami zobaczyć.." Zobaczyć to zobaczę samego siebie w lustrze po wstaniu z łóżka... Choć nie wyglądam wtedy za atrakcyjnie, jednak wolę SIEBIE takiego oglądać niż Brada Pitta na plaży. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że mogę robić praktycznie co mi się żyw nie podoba... Słyszeliście kiedyś o człowieku, który zarabia powyżej 50mln$ rocznie?... Może i słyszeliście, ale na pewno nie ma nikogo takiego w chociaż jednej z waszych beznadziejnych rodzin. Czasem, żałuję, iż muszę być z jednym z waszej narodowości... Chociaż nie jestem pewien czy to narodowość czy to sekta starająca się wyeliminować każdego normalnego człowieka po kolei... Narzekacie na podatki... Ruszcie swoje grube dupska z fotela i do roboty.. Wtedy może nie będą za wysokie... Boże jak to fajnie wreszcie powiedzieć wam to wszystko prosto w twarz.. Przez tyle lat siedziałem w tych scenach niezależnych i próbowałem uwolnić się z sideł tych dennych, stęchłych federacji, tylko po to, by zawitać tutaj... A wiecie dlaczego?... Jedynym powodem chęci mych było skrytykowanie was od góry do dołu.. Gdy już to zrobiłem, czas skopać dupę jednemu z waszych kochasiów...
... Po owej wypowiedź heel heat rozległ się na hali. A jego to wali. Sportowiec, o którym mowa rzucił mikrofonem o matęi jak gdyby nigdy nic odszedł do cornera. Natomiast jego manager w glorii chwały, wyszedł poza ring mały, aby dopingować swego podopiecznego z całego serca swego.
Ostatnio edytowany przez eronics (2014-08-20 16:02:07)
Ok Panowie. GONG i mamy Kto ładniej na 250 słów (+-5). M.V.P. Jest oczywiście już po wypowiedzi.
HeadAdmin H a t e r s G o n n a H a t e ************************************************************** · REGULAMIN FORUM· REGULAMIN WALK· ************************************************************** ************************************************************** · WYNAGRODZENIE· KP R A Y E N· KP ASHLEY· ************************************************************** **************************************************************
"Najlepszy na świcie"- jak żmudnie to brzmiało z ust tego pachołka. Niemal śmiech opuścił moje usta. Ma silna wola, nie pozwoliła jednak na to. Paul, jak rozluźnione rezolutne dziecko, automatycznie roześmiał się. W sumie czemu, nie? Przecież fraza "śmiech to zdrowie" efektywna jest nadal, chociaż upłynęło trochę lat od wymyślenia jej. Kilka sekund dzieliło nas gladia.... Chociaż czemu nas?... Przecież ten chłystek nie ma prawa nazywać się gladiatorem. Jedynym walecznym w pierścieniu byłem ja. Więc reasumując, ewentualnie tylko moje myśli pokrywały się z meritum dnia dzisiejszego, a mianowicie chodzi o walkę. Już niebawem usłyszeć gong miałem. Większa część ciała mego była spięta. Wyczekiwałem bowiem na metaliczny dźwięk, niczym sprinter na wystrzał pistoletu. W końcu stało się. Zostałem uwolniony z łańcucha, przez chwilę robiłem za pitbulla na uwięzi... No dopiero teraz to do mnie trafiło. Pierwsze kroki stawiając poczułem się niczym wolny ptak. Jednak to nadal nie było to. Cała radość wystrzeliła kiedy zawarliśmy klincz. Siły nasze rozkładały się równomiernie. Spokój mnie opuścił... Przecież to ja zawsze rozdawałem karty.. Nie tylko w ringu, przecież pieniądze robią swoje, nie?... W porę powstałem niczym feniks z popiołów, szybki gut kick wyprowadzając. Punk, jęczał jak zarzynana świnia, uspokoiłem maluszka "Phillip, do cholery... Weź się w garść... Krzycz głośniej!". Mowę kończąc, niesamowitym akcentem, głowę Punka wbiłem w matę (DDT), szczyla do piekielnych czeluści niemal nie wysłałem...
Po zeszłotygodniowym urlopie wracam do walki i na "dzień dobry" dostaję nowicjusza, który stawia dopiero pierwsze kroki w tym sporcie. Mam czuć się obrażony, czy może mam się cieszyć, że zwycięstwo przyjdzie mi z łatwością? MVP wydaje się dość konkretnym rywalem, jednak brak doświadczenia na pewno odegra w tej walce swoje. Czas znów ruszyć do boju. Po ostatnim zwycięstwie nad bestią zwaną Brock Lesnar moja pewność siebie sięga niemal zenitu, teraz już nikt nie jest w stanie mi zagrozić. Po tygodniu przerwy czas znów kogoś pokonać. Po usłyszeniu gongu tradycyjnie wykonałem 3 kroki w przód i podniosłem ręce by wejść z rywalem w zwarcie. Nie był on taki głupi i widziałem, że nie da się nabrać. Dlatego błyskawicznie wykonałem jeszcze jeden krok i przeszedłem do Headlock'u. Po chwili podduszania oponenta wypchnąłem go na liny, by po chwili zatrzymać Shoulder Block'iem. Chce grać twardego rywala i nie upadł, hę? Nic straconego, podbiegam i tym razem kładę go na matę za pomocą Clothesline'u. Muszę mu pokazać kto w tej federacji rozdaje karty i do kogo należy mieć szacunek, dlatego też chwyciłem go za głowę i pomogłem wstać, lecz tylko po to, by po chwili przeciwnik znów powitał się z matą za sprawą mojegoRussian Legsweep'u. Uderzenie potylicą nigdy nie jest przyjemne. Początek należy oczywiście do najlepszego na świecie. Pozostaje poczekać, aż MVP się podniesie i pokaże na co tak na prawdę go stać.
Oba posty genialnej jakości. Miałam problem z wyborem, jednak po konsultacji z lokatorem, stwierdzam że Punk kontynuuje. Podobno bardziej dynamiczny post.
HeadAdmin H a t e r s G o n n a H a t e ************************************************************** · REGULAMIN FORUM· REGULAMIN WALK· ************************************************************** ************************************************************** · WYNAGRODZENIE· KP R A Y E N· KP ASHLEY· ************************************************************** **************************************************************
Nie spodziewałem się, że MVP ma taką ochotę do walki. Ledwo co zdążyłem odejść od niego, odwróciłem się a ten już stoi na nogach. Najwyraźniej uniwersalna zasada nowicjuszy działa: mała wiedza, duży zapał. Chce zapewne pokazać, jaki to on jest niezniszczalny. Biedaczek.. nie zdaje sobie sprawy co jeszcze go czeka z moich rąk. Nawet ten jego wyłysiały manager nie zdoła mu pomóc. Ten "bogacz" trafi wprost do czeluści piekielnych. No nie ważne. Po co mam sobie wyobrażać co z nim zrobię, skoro mogę po prostu przejść do ofensywy i zamienić sferę marzeń w realne wydarzenia. Podchodzę nieco zdenerwowany do przeciwnika i witam się z nim ośmieszającym Slap'em. To na pewno go pobudzi do walki. Tak też się stało. Od razu się poderwał chcąc wziąć mnie w swe łapy. Zostałem zmuszony wejść z nim w klincz, ponieważ ruszył na mnie wyjątkowo wściekle, lecz i na taką możliwość jestem przygotowany. Czułem, że masywniejszy oponent jest ode mnie silniejszy i bez większego trudu przejąłby inicjatywę w tym pojedynku. Oczywiście najlepszy na świecie zawodnik nie może przez taki głupi błąd stracić przewagi w ofensywie, więc po prostu zaserwowałem rywalowi kopniaka z kolana w brzuch. Chcąc nie chcąc, musiał on mnie puścić, ponieważ ciosy w brzuch są niezwykle skuteczne, ale też i zarazem bolesne. Teraz jego pozycja nie do końca mi odpowiadała, ponieważ mój plan przewiduje nieco innego położenie ciała Montel'a. Jednak trzeba umieć korzystać z każdej okazji która się nadarza, dlatego też kopnąłem go w klatkę piersiową by się wyprostował (był zgięty) i wyprowadziłem świetneStep-Up Enzuigiri. To była piękna akcja, aż sam Paul Heyman złapał się za głowę z niedowierzaniem. Rzadko kiedy zdarza się wykonać tego typu akcję na początku starcia, a tutaj proszę. Zaplanowane ataki jest niezwykle łatwo wykonać. Trzeba jedynie czasem ruszyć głową i mieć strategię. Oszołomiony MVP zbyt szybko się nie podniesie, dlatego też udaję się do narożnika posłuchać fanów, są szczęśliwi z takiego obrotu spraw, czy też nie..
HeadAdmin H a t e r s G o n n a H a t e ************************************************************** · REGULAMIN FORUM· REGULAMIN WALK· ************************************************************** ************************************************************** · WYNAGRODZENIE· KP R A Y E N· KP ASHLEY· ************************************************************** **************************************************************
Przewaga jest coraz większa, a co za tym idzie i zwycięstwo jest coraz bliżej. Obijanie takiego worka kartofli, które nic nie chce zrobić wcale nie jest przyjemne, jest nawet męczące. Czasem trzeba zagrać jakoś inaczej, by nieco odpocząć, ale żeby rywal nie odpoczął. Coś w stylu "jak zarobić, by sie nie narobić". Kierując się tą złotą myślą, która jak widać ma też swoje zastosowanie w wrestlingu, przeciągam przeciwnika na środek ringu, wykonuję Elbow Drop i zapinam momentalnie45 Speciallicząc, że chociaż troszeczkę osłabię mojego oponenta.
Ok, w takim razie mamy 45 Special i 4 szanse dla M.V.P.
HeadAdmin H a t e r s G o n n a H a t e ************************************************************** · REGULAMIN FORUM· REGULAMIN WALK· ************************************************************** ************************************************************** · WYNAGRODZENIE· KP R A Y E N· KP ASHLEY· ************************************************************** **************************************************************
... Nie miałem wątpliwości co do jakości, mych umiejętności. Co z tego, że przegrywając ośmieszyłem się lekko? Zwyciężę tak czy inaczej. Wiedział to, Paul i niedojdy te, które miejsca zajmowały w hali tego wieczoru. Na środku ringu, nasze postacie spotkały. "Najlepszy na świecie" się zwie, a sam o tym nie wie, że dwie twarze ma, a cóż mu to da? Ja z V.I.P list pochodzę i z niczym się nie zgodzę co powiedzą na temat mego beztalencia. Albowiem ja tylko tu talent posiadam. Title-shota wnet dostanę, bezapelacyjnie Paul tak mi powiedział. Phillip- ta cholera, próbowała bezwzględne uderzenie w twarz wyprowadzić. Swój rozum mam, nie dałem się spławić. Unik wykonałem. Szybka.. Akcja, reakcja. Punk leżał obolały po starciu się z mym barkiem (Running Leaping Shoulder Block
). Sukces, wieńczyć dzidzia chciała, a za podstawy się nie zabrała. Myśli me na temat jego, sprowadzały mnie do złego. Po ciul rozmyślać mam nad nim, skoro załatwić go i bez tego potrafię. Udowodnić to musiałem, wbijając w jego głowę kolano (High Jump Knee Drop). Paul podskakiwał z radości, wreszcie udało mi się uratować kości... _____________________________________________________________________________________________
[Zrymowana wersja postu. Dobrze byłoby gdyby sędzia napisał co o nim sądzi ]
Niech będzie że Kip Up wykorzystany. M.V.P. Ma kontrolę w ringu.
Co do samego posta, musiałam go przeczytać 2 razy by zrozumieć ^^' aż wstyd mi za siebie. Niektóre rymy ok, niektórych nie znalazłam
HeadAdmin H a t e r s G o n n a H a t e ************************************************************** · REGULAMIN FORUM· REGULAMIN WALK· ************************************************************** ************************************************************** · WYNAGRODZENIE· KP R A Y E N· KP ASHLEY· ************************************************************** **************************************************************
ArFFowa Klata 4ever
Powyżej okazani to osoby, które zasłużyły, zdaniem naszych Userów, na wyróżnienie w swoich kategoriach.
Brak Nowych Postów 
Nowe Posty 
Temat Przyklejony 
Temat zamknięty 
