AAAAWWWWEEEESSSSOOOOMMMMEEEE
Słychać mash-up themów The Miza i Sheamusa. Wspomnieni zawodnicy wychodzą na apron, Awesome One na prawą stronę, Sheamus na lewą. Z Backstage'u wyłania się Maryse. Ruszają na rampę, a fajerwerki jakby oszalały. Cały czas strzelają w różnych kolorach. Oczywiście Tag Team ma swoje koszulki. Zanim wejdą na ring wyrzucają je w publiczność. Wchodzą do ringu, Sheamus schodzi na apron. Miz coś jeszcze do niego mówi. Czekając na gong pierwszy walczący czyli Awesome One dogrzewa się.

*GonG*

W ringu Miz i Zamaskowany (aaron)... Kto ładniej max 15 zdań... 2 ciosy z KP, 5 uniwersalnych und pamiętajcie o maksymalnie 3 czasownikach w jedym zdaniu

Przepraszam, że lekko poczasie ale widomo Sylwester trochę się zabalowało.
_______________________________________________________________________________

Po krótkich siedmiu dniach tajemniczy człowiek powrócił do WWE, co więcej połączy on dziś siły z jedną ze swych.[1] Zeszłotygodniowych ofiar Justinem Gabrielem , obaj Panowie pomimo przykrych zdarzeń zdają się nie mieć urazy ba!.[2] Zdają się być wnet w przyjacielskich stosunkach, i bardzo szybko dochodzą do porozumienia względem wyboru tego „pierwszego”, którym rzecz jasna okazuje się Masked Man. [3]W przeciwnym narożniku decyzja została równie szybko podjęta i jak można było się tego spodziewać ów batalie rozpocznie.[4] The Awsome One The Miz, który odstępując partnera na dwa kroki jasno ukazał nam, iż to faktycznie on rozpocznie pojedynek.[5]

GonG
Nagle całą halę przeszył paskudny pisk będący jednocześnie sygnałem rozpoczęcia tego pojedynku.[5] Jednakże żaden z dżentelmenów nie pokusił się na rozpoczęcie tego pojedynku, nie, nie miast tego zdarzył się coś bardziej interesującego.[6] Zamaskowany człowiek uniósł swą dłoń układając pod podbródkiem chwytając za krawędź maski po czym powolnym ruchem ściągną ów nakrycie ukazując swą twarz.[7] Okazał nim się młody mężczyzna z Filipin, panie wnet oniemiały z zachwytu ujrzawszy jego facjatę.[8] A gdy jego długie kruczo czarne włosy opadły przysłaniając pół twarzy, omalże nie zemdlały.[9] Miz natomiast zdawał się być bardzo zdegustowany po tym pokazie, jak i zapewne zazdrosny widząc obraz, ideału człowieka więc ruszył od razu w stronę młodzieńca.[10] Filipińczyk jednak pomimo swego pokazu był czujny i zarzuciwszy krzywkę przysłaniającą mu prawe oko, padł na ziemię.[11] Blokując swymi dolnymi kończynami prawą nogę Awsome < Toe Hold >, powodując jego niefortunny upadek na dolną część narożnika.[12] A następnie unosząc się za pomocą imponującej sprężynki wykrzyczał swe imię, a brzmiało on Shiima… Shiima Xion!.[13] Echo roznosiło jego głos po całej Sali wywołując pop wśród Pań oraz hejt wśród Panów.[14] Podczas gdy sam zainteresowany chwycił za nacelowane kłaki Mika i odchylając w tył a następnie pchając wprzód wbił twarz biedaka w konstrukcję ringu.[15]

Młody Filipińczyk ciskał jeszcze parę sekund głową przeciwnika w poduszkę osłaniającym stalową konstrukcję. Narożnika, aż wreszcie z odsieczą ruszył człek w pasiastej koszuli chwyciło on Xion’a mocno w pasie po czym odsunął na bok. Grożąc palcem jak i przypominając o zasadach, młodzieniec jednak nie był skory to przyjęcia bury czy też jakichkolwiek pertraktacji. Z „uosobieniem” władzy, dlatego też ułożywszy swą prawą dłoń na ramieniu arbitra przestawił go delikatnie na bok. I ruszył ponownie na Mizzaniego tym razem spotykając się z jego twarzą „butem”. Potężne kopnięcie wnet „zmiażdżyło” no .. może to za mocne słowo ale na pewno pokiereszowało twarz biedaczyny. A jego wyraz twarzy był prze komiczny dla Shiimy, który zaskakując wszystkich zaczął poprawiać swoje włosy raz to przerzucił grzywkę na lewo raz na prawo, po czym w końcu zaczesał dłonią włosy za ucho. Miz w tym czasie również nie pozostał bierny i podjął pewne kroki, jednak jak poprzednio w połowie spełzły na niczym. Ponieważ czujny młodzian, gdy tylko dostrzegł skrawek ruchu Awsome Ona, poczęstował go kolejnym tym razem z kroku dostawnego kopnięciem. < Superkick[RM] > Biedaczysko, aż opadło na pierwszej, parterowej linie. Nieświadomie narażając się na większe męki z rąk Zadufanego w sobie Xion’a, który to tuż po idealnym kopnięciu ponownie poprawił włosy a następnie układając obie górne kończyny na szczytowej linie jak i dolne na plecach Miz’a. Rozciągnął się mocno rozpoczynając duszenie < Rope Choke >. Sędzia ponownie wykazał się w tym momencie swą czujnością, i dosłownie na parę sekund po zapięciu akcji rozpoczął odliczanie.

1…
2….
3…
4…

I gdy już miało paść to magiczne pięć z perspektywy Miz’a oraz tragiczne z perspektywy Paris’a młodzian. Wybił się mocno z cielska swej ofiary przeskakując na apron i stawiając tą pierwszą prawą Se swych stóp. Przypuścił atak z drugiej lewej wolnej w ten czas. < Stomp >. Ruch ten dla wielu prymitywny idealnie został ukazany w wykonaniu Guru Mody, jak i na tyle mocny aby odrzucić delikatnie przeciwnika. Ku środkowi pierścienia, Filipińczyk następstwem swych jakże korzystnych akcji ułożył dłoń na ustach i całując ją odchylił mocno na bok z okrzykiem „ I Love All Ladies”. Wywołując nie małe poruszenie w żeńskiej części publiczności < PoP >.

Show Filipińczyka szybko zostaje bezczelnie przerwany przez The Miz’a, który wciąż okazując funkcje życiowe. Zaczyna unosić swe spasłe cielsko, Xion w tym czasie również podejmuje stosowne działania i ustawiając prawą stopę na dolnej linie po wewnętrznej stronie. A następnie dokładając do tego resztę ciała pochyla się delikatnie w przód chwytając przeciwnika. Za głowę jednocześnie rzucając się na ziemię. Wbijając ów kończynę w matę < Outside To Inside Torando DDT[RM] > fani, ujrzawszy tą akcję wnet wstali z miejsc.

Nagradzając młodzika gromkimi brawami, ten jednak nie okazał jakichś emocji względem tego nie, nie miast tego kontynuował. On swoje ataki i chwytając przeciwnika za stopę przeciągną na trzy kroki ku swemu narożnikowi zmieniając się tam z Justinem.

Widząc czyny w ringu mego TagTeam partnera sprawiały, doszedłem do wniusku, iż ja również muszę pokazać klasę. Błyskawicznie nad drugą liną wkroczyłem do ringu tym samym wykorzystując pozycję rywala wykonałem stomp w uniesione udo. Shiima szybko rozgościł się na apronie, natomiast ja błyskawicznie przeszedłem do ofensywy. Złapałem rękę przeciwnika - wykręcając ją - i pomogłem mu podnieść się na jego dwie dolne kończyny. Kilkoma punchami w twarz ustanowiłem swoją postawę w ringu. Zdawałem sobie sprawę, że Mike to chytry zawodnik, i nie łatwo będzie mi z nim walczyć. Tym samym, że mne cechują wspaniałe akcje a tego pyszałka absolutnie nic. Chcąc wykorzystać postawę przeciwnika i wykonać jakąś stanowczą akcję, która przypieczętuje moją dominację w ringu. Złapałem go w okolicach ramion i wykorzystując swój ciężar ciała wykonałem Mokey Flip. Miz po tej akcji wylądował w narożniku, gdzie znajdował się mój partner TagTeam'owy. Czułem się świetnie, zwłaszcza w tedy, gdy mogłem bez żadnych konsekwencji wykonać brutalną akcję, która doszczętnie wbiła ciało przeciwnika w narożnik. (Low Dropkick)

Byłem pewny siebie, jednakże nie tak pewny, by w akcie nieuwagi stracić to, na co Xion pracował. Zrobiłem dwa głębokie wdechy po czym złapałem agresywnie swego oponenta za "kłaki", by jednym ruchem podnieść go na nogi. Będąc blisko jego głowy wypowiedziałem kilka słów, które podlegały cenzurze. Trzema, przepotężnymi punchami złagodziłem napiętą sytuację w ringu, jednakże to nie był koniec. Złapałem przeciwnika w STO clutchu, by po chwili zaaplikować na rywalu, ów akcję.(STO)

Moje krótkie jak dotąd poczynania sprawiały mały niedosyt. W końcu nie do tego przyzwyczaiłem publiczność. Jednakże, tak walka jest jedną z najważniejszych w mojej karierze i muszę bacznie uważać na to co robię. Nie mogę przecież tak łatwo oddać zwycięstwa i zaprzepaścić szansę na zdobycie trofeum, które zapieczętuje moją wysoką postawę w federacji. Chwila zadumania sprawiły, że Miz na własnych siłach dźwignął się na nogi. Znajdował się mym narożniku, dlatego też nie miałem powodów do obaw. Szybkim krokiem znalazłem się przy jego zmęczonym ciele, by następnie zasypać go gradem punchy. Człowiek w pasiastej koszuli przerwał moje agresywne uderzenia, gdyż były one niezgodne z przepisami. Szanując jego pracę odsunąłem się od oponenta na krok by następnie - gdy przeciwnik wyjdzie z narożnika - wykonać Kick Combo !

Ciało całkiem zdezorientowanego przeciwnika osunęło się na matę, natomiast ja, wykorzystując chwilę złapałem trochę świeżego powietrza. Mając nadzieje, że walka skończy się takim samym rezultatem jak zaczęła zaatakowałem klatkę przeciwnika trzema stompami. Złapałem agresywnie nogę rywala i następnie wyciągnąłem go na środek ringu. Kucnąłem na kolano by szybko uporać się z ciężarem Mika i zapiąć mu dźwignię, która przybliży nas do zwycięstwa.(Koji Clutch) Shiima widząc całą tą sytuację wszedł błyskawicznie do ringu, i zapobiegł ataku ze strony Sheamusa wyrzucając go z apronu na posadzkę poza ringową.