|
Strony: 1
Wątek Zamknięty
Backstage - Przed walką Tag Team
Paul własnie pobiegł gdzieś w stronę ekipy technicznej, więc Ashley miała chwilkę dla siebie. Kamera jednak nie odstępuje jej na krok i śledzi każdy ruch pani Manager, która widać już do tego przywykła. Przeglądając jakieś kartki, na których zapewne spisany miała cały plan dzisiejszej gali, zmierzała do swojej garderoby. Była tak bardzo zaczytana, że ... nie zauważyła nawet kiedy zbliżył się do niej ktoś i potrącił ją. Ashley: Przepraszam, nie zauważyłam, że... Zaczęła, ale na momencie przerwała. Naprzeciw niej stał bowiem ktoś, kogo nie widziała już od bardzo dawna... właściwie ich drogi rozeszły się wraz z zawieszeniem działalności LoW.
Jeff Hardy... jej dawna pomyłka. Była nim ongiś tak zaślepiona, że stała się najgorszą, bezczelną dziewuchą. Po rozstaniu jakie sobie zafundowali, dochodziło między nimi do tak ostrych spięć, że Generalny Menager załamywał ręce nie wiedząc co zrobić. Nieoficjalnie, między dawnymi zawodnikami LoW chodziła pogłoska, jakoby to własnie ta dwójka miała przyczynić się do upadku federacji. Ich wojna o pas była bardzo głośna i swego czasu nawet WWE w skrótach swoich tygodniówek informowało, jaki jest obecny rezultat w wojnie między tymi upadłymi kochankami.
Ashley zmrużyła powieki, spoglądając Jeffowi w twarz. Nic się nie zmienił. Nadal towarzyszył mu ten sam grymas, którego ona nie potrafiła zrozumieć. Zupełnie jakby obwiniał cały świat o swoją marna egzystencję... straszne. Ashley: Jeff Hardy... no proszę... miałam nadzieję, że nie przyjdzie nam stanąć oko w oko... Syknęła zacięcie i pochyliła się, by pozbierać kartki, które w wyniku zderzenia, spadły jej na podłogę.
Head Admin H a t e r s G o n n a H a t e ************************************************************** · REGULAMIN FORUM · REGULAMIN WALK · **************************************************************
************************************************************** · WYNAGRODZENIE · KP R A Y E N · KP ASHLEY · **************************************************************
**************************************************************
Re: Backstage - Przed walką Tag Team
Jeff: Też myślałem, że cię tu nie zobaczę. Miałem jej serdecznie dość. Pamiętałem tamte wydarzenia, utkwiły mu w pamięci. Ash, schyliła się i zbierała kartki, a ja spoglądałem sufit, udając, że nic nie widzę. Pas LoW, walka, miłość... Stare dzieje, ale jakaś niechęć została wobec niej. Ashley wyprostowała się, więc mogłem mówić dalej, głosem który Ash pamiętała... Jeff: Myślałem, że to przez nas upadło LoW. Miałem przeczucie, że gdy podpisywałem kontrakt wtedy ciebie nie zatrudnią. Nie będą chcieli mieć powtórki z rozrywki, ale myliłem się... Nie wiem, po co ci to było? Chciałaś pokazać jakaś jesteś silna... Nie, Ashley jesteś kruchą, małą istotką która nie umie wziąć spraw w swoje ręce. Nie chciałem jej nawrzucać, ponieważ mógłby ucierpieć na tym mój rookie, więc chciałem być taktowny wobec niej, używając słów które nie obrażą jej, ale uzmysłowią Aszli, że pamiętam wszystko.
Jeff: Mógłbym teraz zapomnieć o tym wszystkim i zaproponować nowy początek. Zapomnieć wszystko, co sobie zrobiliśmy, ale... Nie dam ci tej satysfakcji... Widzę, że twój zapał zgasł jak zapałka w mroźny wieczór. Widzę, że patrzysz na mnie tak jak kiedyś gdy mnie kochałaś. Byłaś zakochana na zabój, ale... Nie dokończyłem... Widziałem, że jej oczy zaczęły się świecić, co znaczyło tylko jedno... Wiedziałem, że nic nie odpowie. Ona była tak samo zaskoczona naszym spotkaniem jak ja. Nic nie mówiła tylko patrzała się na mnie, więc obróciłem się na pięcie i ruszyłem w stronę miejsca potyczki. Wsłuchiwałem się czy Ashley czegoś nie powie, ale zapadła cisza...
+ Character Card » COREY GRAVES
Dawno nie daję się nikomu zwodzić, a świat tu i tak się na mnie zanosi Sylwetka tańczy, a moje emocje na twarzy zostają wciąż jak Jabbawockeez Kurewsko zdolny, tak łatwo przychodzi mi większość rzeczy, które chcę Proste, że czuję różnicę do reszty i pewnie dlatego ich drażni mój śmiech Damn! Deysik za miły na grę, damn! Trochę za skromny na fame Flame - krzemienie w strunach i, wiesz, ślę na suchą bajerę iskrę Wątpię, typie, czy ktoś przy fanbase'ie takim jak ja zarobił na płycie choć porównywalny hajs, a Tego roku dopilnuję jak lamusów matka, swatasz mnie z muzyką, bo, jak jednostka specjalna Nie wyjdę żywy, niech reszta policzy na pogodne jutro jak Boreasz wichry Masz dobre uszy, to jestem w żywiole jak Tyson przy stole na Twojej wigilii Za szybko wczuwam się w ludzi, to prawda - te korki z egoizmu nic nie pomogły Myślę o kiedyś domkniętym na teraz, niezdolny do chwytów przy chwilach ulotnych Cenię sobie odległości, chcę nie własny wstyd, stale na świeczniku chowam się jak nikt, ej Kilka wad, kilka cech, rozjebany charakter, defence, żebys tak na serio nie zobaczył mnie Nie wszystko zależy ode mnie i to zabiera mi mój lot Jakie to, jakie to, jakie to, jakie to, jakie to uczucie, gdy zawodzi wszystko?
Re: Backstage - Przed walką Tag Team
... którą nagle przerwał tupot, a gdy Jeff tylko obejrzał się, by sprawdzić co się dzieje i czy Ashley już uciekła z płaczem (taa.. chciał poczuć ta satysfakcję) PLASK! Mężczyzna poczuł nagle lekkie mrowienie na policzku. Czego jak czego, ale krzepy nie można było Ashley odmówić. Wpatrywała się w te oczy bez wyrazu, które jakby chciały ją momentalnie pożreć. Ashley Massaro: Nie wypominaj mi tego co było, bo doskonale wiem że też to czułeś... i nie wyprzesz się tego Jeff! Możesz oszukiwać wszystkich! Nawet siebie! Ale tego... (stuknęła dwukrotnie jego klatkę piersiowa palcem wskazującym) tego nie oszukasz. Mówisz, że to mój zapał zgasł, jednak robisz to tylko po to, by w jakiś sposób mnie poruszyć... bym też zaczęła czuć się źle... jak Ty, kiedy jesteś sam. Obdarowała go lodowatym spojrzeniem pełnym zawiści. Obudził się w niej ten sam zły demon, jakiego nosiła w sobie, kiedy się rozstali. Znów chciała go rozszarpać... upokorzyć... zgnieść jak robala... Ashley Massaro: Jeff Hardy się starzeje... i powoli przestaje już mieć nadzieję na szczęście, stąd w nim ta gorycz... Zastanów się kim u diabła jesteś! Próchnem czy drzazgą... właściwie .. nie ważne czym , bo i tak jest to tylko odpad. Kąciki ust zadrżały jej gdy to mówiła. Tak bardzo nie lubiła dogryzać ludziom, tak bardzo chciała ich rozumieć... tak bardzo Jeff wszystko chrzanił. Teraz zastanawiała się tylko, co dalej zrobi Hardy... odda? odejdzie? nakrzyczy? ... ten człowiek był dla mniej zagadką.
Head Admin H a t e r s G o n n a H a t e ************************************************************** · REGULAMIN FORUM · REGULAMIN WALK · **************************************************************
************************************************************** · WYNAGRODZENIE · KP R A Y E N · KP ASHLEY · **************************************************************
**************************************************************
Re: Backstage - Przed walką Tag Team
Ledwo poczułem uderzenie, ale bardziej bolało to co powiedziała. Pomasowałem się po czerwonym policzku i spojrzałem zdenerwowany na Ashley, ale po chwili wyraz twarzy zmienił mi się. Szyderczy uśmiech, inaczej tego nie można było nazwać. Myślałem, że nic nie zrobi. Będzie tak stała i spoglądała na mnie jak odchodzę, a później pójdzie do swojego gabinetu i będzie popłakiwać. Nie uderzyłbym kobiety, ale teraz miałem na to wielką ochotę. Jeff: Cały czas słaba, czyli moje słowa się sprawdziły... Nie boję się samotność, wolę robić wszystko sam, a wiesz dlaczego... Wtedy zawiodę się tylko na sobie, a nie na innych. Filozofowałem, a w takich momentach udaje wszystkowiedzącego. Każdy z moich przyjaciół zaznaczał, że nie lubi jak się taki robię, jednak Aszli jest w tym momencie tylko moim wrogiem. Kobietą która jak każda dziewczyna zniszczy wszystko, ponieważ one się tylko do tego nadają. Wiedziałem, że Ash będzie chciała powtórzyć swój wyczyn z przed kilku miesięcy, ale tym razem nie będę miał skrupułów. Wyzbyłem się ich, tak samo jak innych emocji. Miało to swoje plusy oraz minusy, ale o tych drugich w ogóle nie myślałem. Spokojnie podniosłem rękę i uderzyłem pięścią o ścianę, próbując zastraszyć ją. Ash przestraszyła się mojego wyrazu twarzy, ponieważ wyrażał on wściekłość. Jeff: Ash... Spójrz na siebie. Siedzisz w swoim gabinecie i sprawdzasz tylko papiery. Latasz za London'em przy którym jakoś wyglądasz... Pamiętaj, co się stało to się nie ostanie, ale mogę się teraz zemścić... I wiesz co... Chyba to zrobię. Mówisz, że jestem odpadem, a kim ty do cholery jesteś? Wielka pani menedżer która znów jest w LoW i chyba ponownie chcę doprowadzić do jego upadku... Spójrzmy w prawdzie oczy, bo gdyby nie ty... Nadal byłbym mistrzem Legends of Wrestling, a federacja nadal by funkcjonowała. Wszystko przez Ciebie... Po co ja z tobą w ogóle byłem, zadaje sobie te pytanie... Korzyści, żadnych. Byłem z Tobą, bo było mi cię żal, ale teraz nawet ciężko mi na Ciebie spojrzeć...
Mówiłem te słowa pod wpływem emocji, ale spojrzałem na nią. Chciałem zobaczyć jak płacze, przeprasza, ale ona tylko stała. Tak samo jak wtedy gdy ukradła pas, wtedy gdy chciała ze mną o niego walczyć. Wtedy to może były sprawy które były poważne dla wszystkich, ale teraz gdy sobie o tym przypomnę, chcę mi się z tego śmiać. Jeff: Dlaczego tak stoisz, nie masz swoich ważnych spraw do załatwienia czy czekasz kiedy cię przeproszę? Mylisz się, więc możesz już spływać, bo mam ochotę coś rozwalić jak na Ciebie patrzę... Odwróciłem wzrok i czekałem na Ashley która pójdzie w swoją stronę...
+ Character Card » COREY GRAVES
Dawno nie daję się nikomu zwodzić, a świat tu i tak się na mnie zanosi Sylwetka tańczy, a moje emocje na twarzy zostają wciąż jak Jabbawockeez Kurewsko zdolny, tak łatwo przychodzi mi większość rzeczy, które chcę Proste, że czuję różnicę do reszty i pewnie dlatego ich drażni mój śmiech Damn! Deysik za miły na grę, damn! Trochę za skromny na fame Flame - krzemienie w strunach i, wiesz, ślę na suchą bajerę iskrę Wątpię, typie, czy ktoś przy fanbase'ie takim jak ja zarobił na płycie choć porównywalny hajs, a Tego roku dopilnuję jak lamusów matka, swatasz mnie z muzyką, bo, jak jednostka specjalna Nie wyjdę żywy, niech reszta policzy na pogodne jutro jak Boreasz wichry Masz dobre uszy, to jestem w żywiole jak Tyson przy stole na Twojej wigilii Za szybko wczuwam się w ludzi, to prawda - te korki z egoizmu nic nie pomogły Myślę o kiedyś domkniętym na teraz, niezdolny do chwytów przy chwilach ulotnych Cenię sobie odległości, chcę nie własny wstyd, stale na świeczniku chowam się jak nikt, ej Kilka wad, kilka cech, rozjebany charakter, defence, żebys tak na serio nie zobaczył mnie Nie wszystko zależy ode mnie i to zabiera mi mój lot Jakie to, jakie to, jakie to, jakie to, jakie to uczucie, gdy zawodzi wszystko?
Re: Backstage - Przed walką Tag Team
Kobieta zacisnęła tylko wargi i nie powiedziała nic. Mierzyła go swoim przenikliwym spojrzeniem, którym kiedyś doprowadzała go do szaleństwa. Pamiętała doskonale, że nie panował nad sobą, gdy zostawali sam na sam... teraz nie może na nią spojrzeć? Bzdura! Nie z nią te numery. Ku zaskoczeniu Jeffa, Ashley zaśmiała się pod nosem i wyrównała papiery, które miała w dłoniach, tak by leżały jeden na drugim. Ashley Massaro : Gdybym nie wiedziała jak bardzo zależało Ci na mnie, pewnie bym się przejęła. Odparła z dozą czegoś, co mogło tylko zmusić Jeffa do szybszego wybuchu... a czy wybuchnie? Prędzej czy później na pewno. Ten facet uderzył ją już raz... więc nie zawaha się zrobić tego po raz kolejny. Czy się bała? Jak diabli. Wiedziała, że w tracie tego roku, gdy nie widywali się w ogóle, Jeff nie przestał brać prochów. Nawet zdarzyło mu się wylądować na odwyku. Jego uderzenie mogło mieć jeszcze mniejsze wyczucie, niż to które zainkasowała poprzednio. Była jednak na nie gotowa. ... biedna, mała, głupiutka istotka. Chyba nadal wierzyła, że on kiedyś się zmieni.
Odwróciła się na pięcie i ruszyła powoli w kierunku swojego gabinetu, by chwilę później zniknąć mu z oczu. W końcu tego chciał... by wreszcie sobie poszła. Nie widział tych dwóch perełek, które miała w kącikach oczu... wytarła je pospiesznie, zamykając drzwi. Nie wpuściła kamery do środka.
Head Admin H a t e r s G o n n a H a t e ************************************************************** · REGULAMIN FORUM · REGULAMIN WALK · **************************************************************
************************************************************** · WYNAGRODZENIE · KP R A Y E N · KP ASHLEY · **************************************************************
**************************************************************
Wątek Zamknięty
Strony: 1
|