Na arenie rozbrzmiało całkiem nieoczekiwane theme. Wszystkie oczy małych jak i tych większych fanów zwróciły się w stronę rampy. W stercie dymu można było dostrzec rysy nowej gwiazdy federacji Crossfire. Miał on sobie długie, czarne spodnie oraz czarną, skórzaną kurtkę. Z pewnym siebie uśmiechem przystanął na środku rampy wykonując tak zwaną "gitarę" w powietrzu. To nie był jednak koniec niespodzianek. Zza pleców David'a wyłoniła się kolejna gwiazda. Tymże zawodnikiem był Justin Gabriel. W swoim typowym stroju - czarnych spodenkach oraz butach ze złotymi detalami - podbiegł do - grającego na swojej gitarze - David'a, aby jednym susem przeskoczyć nad nim i wylądować w swojej znanej już pozycji przed kolegą z Tag Team'u. Każdy śledził wzrokiem ich ciała, gdy wędrowali w stronę ringu przy swojej muzyce. Jednym ruchem wślizgnęli się pod ostatnią liną do ringu, gdzie natychmiastowo wstali na nogi i podbiegli do narożników, by móc się lepiej zaprezentować. Nie trwało to jednak długo, gdyż David zabrał Justina z narożnika i rozkazał mu stanąć na środku ringu. Wyglądało to co najmniej dziwacznie. Oboje wymienili między sobą spojrzenia a następnie Cassidy znów rozpoczął grać na swojej urojonej gitarze, natomiast Justin wzniósł ręce ku górze wykrzykując coś niezrozumiałego dla tych, którzy zgromadzili się na sali. Muzyka grała coraz ciszej, ponieważ trzeba było już za chwilę powitać ich rywala i rozpocząć walkę.

____________

Jesteśmy TT i nie zamierzamy walczyć między sobą : )

Walczycie między sobą lub rozgrywacie to po swojemu. Wybór należy do Was.
Póki co nie wygląda mi na to, jakoby ktokolwiek mógł dostać choćby dolara za tą walkę.
Wykorzystajcie to do rozwoju story Tag-Teamu. Kreatywność Lethal, a nie tylko czekanie na gotowca. Chyba że wolicie grzać ławę i nie ubiegać się o miano mistrzów...
to tyle z mojej strony.

Wieczór rozkręca się z minuty na minutę, rozgrzewając publiczność przy każdym „przystanku” w drodze do Main Eventu. Obecnie zatrzymujemy się przy starciu trzech rywali, w którym wezmą udział Justin Gabriel, David Cassidy oraz Mathew. Choć nie jestem pewien czy stosownym jest nazwać ów walkę, starciem trzech rywali. Zważając na fakt, iż pierwsza dwójka tworzy Tag Team, co więcej jestem niemal, że pewien faktu, iż będą oni ze sobą współpracować. A to z kolei źle wróży dla Mata, i naradza nam pytanie co myślał sobie GM gdy ustalał tą walkę?. Ahh… cóż zdaje, się że przyszedł czas przekonać się tego w praktyce ponieważ całą halę już przeszywa straszliwy pisk.
Dzyn Dzyn Dzyn
Rzecz jasna ów „piskiem” jest gong sygnalizujący nam początek tego pojedynku, i jak się okazało był on zarazem początkiem Konica Matt’a. Gdyż jego największy koszmar właśnie się spełnia David oraz Justin ustawiając się blisko siebie jasno dają do zrozumienia przeciwnikowi, iż ON będzie tym zdanym „na siebie”. Nie wiedzą tylko jednej rzecz, która ma zmienić diametralnie losy tego pojedynku a ów czynnikiem jest ciemno ubrany człek wyczołgujący się z pod ringu. Niestety nie jesteśmy wstanie odkryć jego tożsamości, ponieważ odziany jest w golf zakrywający całe ciało oraz maskę. Mimo to jego cel jest powszechnie znany, i bardzo szybko się spełnia a mianowicie. Ów zamaskowany człowiek wślizgując się do ringu z metalowym przedmiotem w dłoni wślizguje się do ringu atakując. Nim w tył głowy Justina < w tym Momocie mamy gong i ogłoszenie Gabriela zwycięzcą >. A następnie tym samym przedmiotem powala jego kolegę ku uciesze. Mateusza, czyżby ze sobą współpracowali? No cóż na to wygląda ponieważ tajemniczy mężczyzna odrzucając pałkę podchodzi powolnym krokiem do uśmiechniętego Mateo. I wita się stosownym uściskiem dłoni … zaraz, zaraz!!! Mystery Man atakuje również i MATHEWA!!! Wymierzając mu mocne kopnięcie w splot słoneczny a następnie wynosząc na ramiona niczym dziecko ciska o matę . < Scoop Slam[?]> po czym przechodząc na apron wskakuje na trzecią linę. Z której to wybijając się w niebo wykonuje półtora obrotu padając frontalnie na biedaczka. < Springboard 450 Splash[?] >

Cole: Jasna *&* co tutaj się stało?
Lawler: Nie mam pojęcia Cole, ale coś czuję, że ten człowiek ot tak nie zniknie..

Te oto słowa padły z ust komentatorów gdy Mystery opuszczał arenę po tym pobojowisku jakie zostawił…..

IFU wie o co camone :d PS. Zero weny

Ostatnio edytowany przez Aaron (2012-12-22 20:29:11)

Aaron masz +4000$ za booking i tyle ;x
A Justin +2000$ za ładne wejście i oczy