Fire Burns!

Na arenie pojawia się wszystkim dobrze już znany zawodnik, samozwańczy najlepszy na świecie - CM Punk! Wraz z ogłuszającym jego muzykę wejściową buczeniem fanów, odprawia on swoje tradycyjne wejście do ringu, wykrzykując słowa "It's clobberin' time!"



Powolnym lecz pewnym siebie krokiem podąża do kwadratowego pierścienia by już za moment stoczyć zacięte starcie z dzisiejszym oponentem. Rozgląda się jeszcze po arenie aby zobaczyć kogo dopingują dzisiejsi fani. Można wypatrzeć kilka transparentów z napisami "CM Punk", "Best in the World", czy nawet "Chicago Made". Arogancki Punk ma jednak swoich fanów. Z tego też powodu pojawił się lekki uśmiech pod nosem na twarzy zawodnika. Spokojnie stawia trzy kroki aby wejść na schodki, po czym wskakuje na trzecią linę, by potwierdzić, że jest najlepszym na świecie.



Na koniec wskakuje do środka ringu, by zrobić rundkę wokół niego w ramach rozgrzewki. Będąc gotowym do walki ściąga koszulkę i rzuca ją obok ringu czekając na start dzisiejszej walki.



Gong - 300 słów lecimy

Przyszedł czas na pierwsze starcie od dłuższego czasu i to od razu z wielkim człowiekiem, który uważa się za bestię. Jednak bestię można poskromić. To jest moje zadanie na dzisiejszy wieczór. Słysząc znak gongu kończę rozgrzewkę i przystępuję już do akcji właściwej.
Nie urodziłem się wczoraj i wiem, że wejście w klincz z moim oponentem od razu przekreśla mój dobry start w tej walce. Dlatego też trzeba rozegrać to inaczej. Robiąc dwa kroki w stronę Lesnara podnoszę rękę jakoby miało szykować się zwarcie. Brock daje się w to złapać i sam wyciąga drugą. Tutaj jednak zrobił się w balona, ponieważ wykorzystuję swój spryt ringowy i wykręcam rękę przeciwnikowi zapinając Wrist Lock. Gdy widzę, że nie przynosi to pożądanego efektu, puszczam jego rękę i sprzedają Slap'a. Rozzłościło to bestię, ale taki był mój cel. Odwracam się, by odbić się od lin i wjechać Low Dropkick'iem w prawą nogę Lesnara. Z takimi olbrzymami trzeba krótko - atakowanie nóg to dobra myśl. Korzystając z okazji iż klęknął na bolącą nogę, chwytam jego głowę wykonując DDT. Brock leży na macie, więc należy iść za ciosem. Wykonuję szybkie 3 Elbow Drop'y, po czym podnoszę to wielkie bydlęcie i sprzedaję podbródkowego. Jest zamroczony, to dobry czas na kolejną konkretną akcję. Okopuję jego prawą nogę dwom Low Kick'ami konsekwentnie skupiając się na jego prawej dolnej kończynie. Ma problemy by ustać na tej nodze, więc po co ma się przemęczać chłopak? Już ja mu pomogę by padł na matę. Wykonuję dwa kroki w tył, po czym wyskakuję w powietrze by rywal zainkasował mocne Step-Up Enzuigiri. Oj po tym to już bestia długo nie wstanie. Początek walki jak najbardziej udany. Wiadomo, zawsze mogło być lepiej, jednak trzeba być z siebie dumnym. Podnoszę się i oddalam w bezpieczne miejsce mając na oku tego napakowanego osobnika.

[294/300]

Właściwie sam nie mogę uwierzyć w fakt, iż tak łatwo poszło mi na początku starcia z tym osiłkiem. Ten powoli dochodzi do siebie przy linach, a ja już mogę planować dalszą część tej walki. Bardzo prawdopodobne, że dochodzi powoli do tej wielkiej bestii kto jest najlepszy na świecie. A jeśli nie, bez problemu mogę mu to wbić do tej wielkiej, kwadratowej głowy. Nie ma co marnować czasu, dlatego też podnoszę Brock'a i blokuję jego ręce za górną liną, wykonując serię Punch'y na jego tors. Akcja nie przepisowa, sędzie zmusza mnie abym ją przerwał. Lesnar ma szczęście, gdybym mógł to kontynuować nie byłoby to dla niego miłe. Tak czy inaczej przepisy tym razem mu pomogły i jestem zmuszony przerwać akcję. Po chwili uwalniam jego ręce i chwytam głowę w uścisk zwany Headlock'iem. Przeciągam go na środek ringu i podduszam. Tutaj akurat sędzia nie ma nic do powiedzenia, więc mogę nieco torturować Lesnar'a. Tą akcję jednak walki nie wygram, dlatego też trzeba wymyślić coś bardziej kreatywnego. Jednak pozycja jest jaka jest, nawet z takiej najlepszy na świecie zawodnik jest w stanie coś zrobić. Stojąc z przeciwnikiem w Headlock'u, luzuję nieco uchwyt, "wyskakuję" do przodu i uderzam twarzą oponenta w matę. Podręcznikowy Bulldog wykonany. Kolejna akcja zaaplikowana. Wykres pokazujący moje umiejętności ostatnimi czasy poszedł w górę. Liczne treningi dały efekt, który dzisiaj chcąc nie chcąc, Lesnar musi dziś poczuć. Mimo coraz większej przewagi, te akcje zbyt dużo krzywdy nie robią tak zwanej bestii. Jest to początek walki, więc jakichś wielkich fajerwerków nie można też się spodziewać, ale z biegiem czasu Lesnar odczuje prawdziwy ból. Widząc, że ten powoli już się podnosił, dopadam go z serią Punch'y na głowę, uniemożliwiając mu powstanie na nogi. Po krótkiej chwili przerywam akcję, gdyż sędzia znów zaczął mi przypominać o panujących tutaj zasadach. Nie chciałem dyskwalifikacji, ponieważ to by mi w żaden sposób nie pomogło. Fakt, że wówczas mógłbym złoić skórę Lesnarowi w każdy dowolny sposób, ale ja preferuję jednak uczciwe zwycięstwo, gdyż tylko w ten sposób udowodnię swoją dominację. Podnoszę tego ciężkiego przeciwnika i sprzedaję dość kobiecy "policzek", aby się otrząsnął i doszedł do siebie. Po tej akcji w jego oczach widział złość, a nawet też gniew. Cała jego twarz stała się czerwona, chociaż to dla niego już typowe. Chciał zapewne mnie dopaść. Jednak ja nie urodziłem się wczoraj i wiem, jak to może się skończyć. Dlatego też momentalnie sprzedaję po 2 Low Kick'i w obie nogi, aby ten chociaż na chwilę skupił się na swoich bolących odnóżach a nie na mnie i umożliwił mi wykonanie kolejnej akcji. Odwracam się by nabrać szybkości, odbijam od lin i powalam po raz kolejny przeciwnika na matę, tym razem dzięki Spinning Wheel Kick'owi. Lesnar poczuł teraz mojego buta, a ja wstaję i w typowy dla siebie sposób rozszerzam ramiona i wykrzykuję słowa "Best in the World", spotykając się z mieszaną reakcją fanów.

Kolejny krok w drogę zwycięstwa został wykonany. Lesnar odczuwa coraz większy ból, a ja czuję się coraz pewniej w tym starciu. Jak to niektórzy mawiają, osiłki nie mają zbyt dużej wytrzymałości, więc jakaś dźwignia mogłaby dość szybko załatwić sprawę. Trzeba jednak odpowiednio do tego przygotować przeciwnika, a na pewno jeszcze nie jest do tego gotowy. Już wiem co zrobię, pozostaje włączyć to tylko w życie. Odwracam rywala tak, by leżał na brzuchu i wykonuję od razu Elbow Drop wprost w kręgosłup. To na pewno nie było dla niego miłe. Jednak to wszystko prowadzi do nieuchronnego - zwycięstwa najlepszego zapaśnika na świecie. Nie ma co przeciągać, Lesnar już jest przygotowany, więc zaciąga jego rękę do tyłu zapinając na środku ringu Fujiwara Armbar.

Pojedynek dopiero się zaczął i zachowałem jeszcze bardzo dużo sił. Używając wolnej ręki sukcesywnie zaczynam się przesuwać w stronę lin. Punk nie jest zbyt ciężki dzięki czemu nie jest w stanie mnie powstrzymać i udaje mi się zbliżyć do lin. Wyciągam dłoń i chwytam się dolnej liny.

Postawa Punka w dzisiejszej walce jest dla mnie sporym zaskoczeniem. Byłem pewien, że od początku będę dominował i zniszczę tego frajera. Niestety, nie wszystko poszło po mojej myśli, ale czas pokazać mu dlaczego to mnie nazywają Bestią. Podnoszę się szybko i odwracam w stronę mojego dzisiejszego przeciwnika. Kiedy jest już na nogach, rozpędzam się i wykonuję Clothesline, który powala go na matę. Adrenalina w moich żyłach płynie od początku walki, ale teraz osiągnęła punkt kulminacyjny. Podnoszę Punka i wykonuję mu Irish Whip na przeciwległe liny, a kiedy się od nich odbija otrzymuje ode mnie Shoulder Block. Moja dominacja jest już oczywista, ale to co dzieje się teraz z Najlepszym na świecie nie jest wystarczające aby mnie usatysfakcjonować. Spoglądam na fanów, którzy ciągle skandują imię tego dupka. On jest nikim – myślę sobie i podśmiechuje się pod nosem. Chwytam go za włosy i przyciągam do siebie. Patrzę mu głęboko w oczy – widzę w nich strach i niemoc. Nie jest w stanie mi już dziś zagrozić, Bestia znowu okazała się najlepsza. Wynoszę go do góry i trzymam go przez parę sekund demonstrując swoją siłę fizyczną, a następnie wykonuję mu Body Slam. Spoglądam na jego obolałe ciało i śmieję się mu w twarz. „Jesteś nikim Punk” wykrzykuję do niego. Nie ma co tracić więcej czasu na tą miernotę. Po tej akcji na pewno już nie wstanie, myślę sobie i chwytając go za ramiona wpycham go w narożnik. Podchodzę od razu do niego i schylając się, umieszczam go sobie za głową. Wstaję i przechodzę z nim na środek ringu wykonując mu Double Leg Slam. Po wykonaniu tej akcji podnoszę ręce w geście triumfu i daję sobie chwilę na złapanie oddechu.