Po wyczytaniu mojego imienia z listy listy osób zasłużonych wyraźnie zdębiałem. Dopiero kiedy Velvet oraz Jeff klepnęli mnie lekko w plecy podniosłem się i chciałem coś powiedzieć. Spokojnym krokiem udałem się na podwyższenie i ściskając najpierw rękę Eric'a udałem się na mównicę. Pech chciał ,że przez mój wzrost miałem drobny problem z mówieniem, więc pochylałem się nieci do przodu i pewnie wyglądało to nieco komicznie. W końcu , gdy mogłem już mówić rozpocząłem:
Hero(Piotrek): Cóż głupio to brzmi ,ale sam nie wiem co mam teraz powiedzieć. Jestem bardzo szczęśliwy będąc tu z wami. Zwłaszcza jest to dla mnie przyjemnością przebywać z takimi weteranami, którzy rozegrali wiele legendarnych meczy, którzy na nowo definiowali poziom PBF'ów, którzy pokazywali ,że nie wszystko jest jeszcze odkryte i zawsze można wymyślić coś nowego. Jestem naprawdę dumny z tego, że mogę teraz stać wśród was może nie jako równy wam, ale jako ktoś kto mógł was poznać. Chciałbym najpierw wam podziękować za uznanie jakim mnie obdarzyliście oraz za ciepło jakim przyjęliście kolejnego żółtodzioba pod swoje skrzydła. Moja praca dla was jeszcze się nie skończyła i pewnie jeszcze długo się nie skończy, ale wypada na każdej ceremonii zakończyć podziękowaniami indywidualnymi. A zatem:
-ArFF - Podziękowanie za to, że tak naprawdę wprowadziłaś mnie do tego pokręconego , rządzącego się swoimi prawami i zasadami świata. Tylko przez przypadek, a może i przeznaczenie trafiłem tu. Zostałem na dłużej. Fakt faktem nie mówią jeszcze do mnie Panie Kierowniku , ale to nie McDonald. Dziękuje Renato za pokazanie mi tego miejsca ;*

- Zuu - Tutaj sprawa jest dość oczywista. Są to podziękowania dla mojej wspaniałej mentorki. Tak wiem jestem lamą , ale to ty pomagasz mi ,żebym tak nie myślał i piął się dalej i wyżej. Naprawdę dziękuje za to wsparcie ;*

- Jaris - Podziękowanie może i banalne , ale prosto od serca. To ty jako pierwszy pokonałeś mnie na CF. I to ty stałeś się jako pierwszy moim prawdziwym kumplem tutaj. Sądzę też ,że jakoś pomogłeś mi przebrnąć przez, niektóre forumowe problemy ^^ Dzięki stary.

- Randy Orton - Tak. O tobie stary też pamiętam, mój pierwszy mentorze. To ty nauczyłeś mnie walki. I dzięki Ci za to

- Bartosz i LUqi - Pewnie będziecie zdziwieni czemu was stawiam razem w jednym szyku. Egocentryki jebane ^^. Dzięki wam nauczyłem się jak tu dążyć do celu , jak i zauważyłem dzięki wam jak bardzo trzeba być pracowitym aby dostać coś w zamian (oczywiście i tak większość bywała bezinteresowna). Obaj też pokazaliście jak być prawidłowym szefem... Wiecie o co chodzi

- Tarpel , God - Faper , Smooku , Masterpiece , Fajter , Banan - To właśnie osoby z którymi przyjemnie wymieniało się zdania. Z którymi można pogadać o wszystkim i o niczym. Szkoda ,że zabraknie już Ciebie Piczo... Trzymaj się!

- Arato - Cichy i ułożony dowódca. Zawsze można z nim na spokojnie pogadać, poprosić o radę. Admin jakich pewnie jest mało. Naprawdę też odwalasz kawał dobrej roboty.

- Wiele wiele innych osobników - Za to, że jesteście i pomagacie tworzyć klimat tego forum

[b]Dziękuje Bardzo! i po tych słowach zszedłem ze sceny...

Ostatnio edytowany przez Her0 (2013-03-17 22:59:23)

Po otrzymaniu sms'a od Ifu, że jakiś melanż się szykuje momentalnie przyjechałem w miejsce, które jeszcze przed chwilą roiło się od sztywniaków w garniakach, a teraz tętniło życiem. Zadowolony z siebie przyszedłem, przelotnie wszystkich przywitałem, no i pogratulowałem wszystkim tym, którzy zasiedli w hali sław. Czas zacząć zabawę!

No, kurwa, chwila. Jeszcze ja

Nie będę teraz pisał jako Dom, z uwagi na to że nie mam weny i dlatego że mam gorączkę i pewnie pierdoliłbym głupoty jakich mało.

Wiem, że ostatnimi czasy zaniedbywałem forum. Na myśli mam tutaj to, że wbiłem, uznałem że będę grał, potem olałem sprawę.. No cóż, shit happens. Sam czasem się nie rozumiem. W każdym razie, może to po części wina tego, że na serio mam coraz mniej czasu, a po części tego, że tak naprawdę nie znam się na wrestlingu. Tak, dobrze czytacie. Nie znam się na wrestlingu. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz oglądałem jakąkolwiek galę. 3 lata temu? MOŻE. Nieważne. Nie o tym chciałem tu pisać.

Jak to kiedyś Mathen fajnie zauważył, dobrze że pbf to nie tylko gra i znajomi z neta. Przez forum poznałem Kubę i Patryka, (w realu) a w planach jest jeszcze kilka osób ;> ogólnie bardzo zżyłem się ze starą ekipą i to na pewno dzięki wam część mojej osobowości ukształtowała się w taki, a nie inny sposób.

- ArFF - no głupie pytanie, moja najlepsza i jedyna (Zuu, nie bij ._.) dziewczyna <3
- Zuu - hmm, najlepiej i najwyraźniej wspominam z Tobą czasy semimodowania na WFG i nocne rozmowy z Banulem. I latte, oczywiście
- nicram - haa, jak ja tego człowieka dawno nie widziałem ale zajebiście wspominam TT z nim, równy człowiek, doświadczony, ogarnięty i dowcipny. Kiedyś wygraliśmy 2v3, pamiętam to jak dziś <3
- Masters - skoro już o TT mowa, to teraz ten bardziej poważny Jay i Maters, Blacken i Rain - nieważne, jakimi postaciami, ważne że wymiataliśmy
- Lądą - GALERIA KRAKOWSKA, NIC DODAĆ, NIC UJĄĆ <3
- Wojtek6.0 - hm, tego młodego człowieka nie poznałem aż tak dobrze, ale w pamięci siedzi mi jego wyśmienite sędziowanie niesamowicie sympatyczny człowiek, polecam Piotr Frączewski.
- Paatryk - cóż, tej osobie również należą się owacje. Przynajmniej ode mnie. Pierwsze WO, potem jakby średnio grał, ale mimo to zawdzięczam mu wprowadzenie mnie w świat pbf

Znając życie kogoś zapomniałem, to bijcie na fb bo gg usunąłem dawno. Kosiam was, wasz Dom <3

XOXOXO

Ashley stanęła gdzieś niedaleko wejścia, czekając na ciekawe osóbki pokroju hmm.. Philipa? Być może. W każdym bądź razie oczekiwała, że skoro już musi tu być, to chociaż spotka kogoś, z kim zamieni dwa.. może trzy sensowne słowa.

Rayen i Miss udały się ich "romantyczną kolację", więc nie miała nawet do kogo póki co ust otworzyć. Punk pewnie gratulował Danielsowi i ... a pal licho gdzie on jest. Ashley postanowiła pójść do stołu i nałożyć sobie odrobinę jakiejś sałatki.  Hmm.. czyżby widziała w niej krewetki?
Z talerzykiem udała się do jednego ze stolików, przy którym usiadła.

Trzymający dłoń partnerki Sin Cara wszedł właśnie na salę bankietową.
Rozejrzał się wokół, unosząc lekko głową.
Para ruszyła w stronę stolika przy którym były jeszcze wolne miejsca.
- Poczekaj tu na mnie..- Rzekł spokojnie wrestler i zostawiając swoją towarzyszkę, udał się w kierunku stolika z napojami.
Napełnił dwie szklanki jabłkowym ponczem i wrzucił do nich słomki.
Rozejrzał się ponownie..

Eh... Trochę się zgubiłem w drodze na salę... Przez chwile miałem na oku resztę jednak zachciało mi się iść do łazienki. Zaraz potem począłem szukać tego miejsca. Przez przypadek zaliczyłem nawet żeńską(!) szatnię - oczywiście mój policzek zaliczył przy tym nieprzyjemne pieczenie. W końcu po długich perturbacjach dotarłem na miejsce. Zauważyłem Jeff'a i JTG przy barze zatem zamówiłem sobie dwa kieliszki wódki na rozgrzewkę i zacząłem słuchać rozmowy Jeffreya i Jay'a...

Nagle w drzwiach do sali bankietowej pojawiła się Anti Diva LoW - Paige, a w zasadzie to Saraya-Jade Bevis. Ruszyła pewnym krokiem w kierunku swojego stolika. Zmierzyła wzrokiem wszystkich uczestników balu i zaśmiała się pod nosem. Szczególną jej uwagę skupił Jeff Hardy, który wymieniał zdania z Ashley Massaro. "Czy oni nie powinni już ze sobą rozmawiać?" pomyślała, a potem podeszła do swojego stolika i zajęła samotnie miejsce w oczekiwaniu na zamówione wcześniej danie.

Jamie powolnym krokiem weszła na salę i spoglądała na ludzi. Hero jadł nie chciała mu przeszkadza, może odpychał ją fakt że je żebra jakiegoś biednego psa. Widziała Ashley która błagalnym wzrokiem chciała uwolnić się od natarczywego Jeff'a. Nigdzie za to nie widziała Danielsa, trzymając w dłoni jego magiczne pudełko nie ujrzała co tam, ale szukała go namiętnie by to oddać. Jednak w sali nie było widać jego łysiny postanowiła wyjść na zewnątrz

Ostatnio edytowany przez Zuu (2013-03-18 18:39:12)