Tymczasem kamera rejestruje obecnego na sali zawodnika z Meksyku - Sin Carę. Luchador pojawił się na gali w towarzystwie swojej uroczej partnerki, której zarówno imię jak i nazwisko nie są nam znane. Para usiadła prawie, że na samym końcu środkowego rzędu. Zawodnik usiadł obok swojej wybranki, ignorując wieczne ''flashe'' z którymi boryka się od przyjazdu pod budynek...
- Nie przejmuj się kamerami, to norma na galach tego typu..- Rzekł spokojnie w stronę swojej partnerki, która sprawia wrażenie wyraźnie podekscytowanej.
Para poczęła bić brawo Christopherowi Danielsowi, który właśnie skończył swoje urzekające przemówienie.

Z uśmiechem na ustach parsknąłem śmiechem, wsłuchując się w gadaninę Daniels'a. Klasnąłem od niechcenia dwukrotnie i znów rozluźniłem mięśnie, opuszczając luźno ręce. Można było powiedzieć, że miałem najlepsze miejsce, ponieważ słyszałem i mogłem każdemu z zebranym się przyjrzeć. Kobiety jak zwykle w swoim gronie plotkowały, a dwie z nich jakoś dziwnie się do siebie uśmiechały, jak gdyby między nimi było coś. Blondynka, która przyglądała się Jeff'owi, który odwzajemniał spojrzenia dość nachalnie, można powiedzieć co rusz na nią spoglądał kątem oka. Koło niego siedziała jakąś kobieta oraz chłopaczyna, którzy gadali o bzdetach.
- Nudy, nudy... Dannie, przyznasz mi racje?
Kobiety odwróciły się w moją stronę i pytająco spoglądały na mnie. Odwróciłem wzrok i wyjąłem z kieszeni papierosa, którego pośpiesznie odpaliłem. Nie wiedziałem czy można tu palić, ale przecież jestem zbawicielem ludzkości, a żadne zasady oraz reguły mnie nie interesują lub mnie nie dotyczą. Zaciągając się dymem tytoniowym, zerknąłem kątem oka na grupkę kobiet, które znów zajęły się sobą...

Daniels jak gdyby nigdy nic wraca na swoje miejsce, które zajmuje bez spoglądania na Sky. Christopher wyprostowany mówi jakby do siebie.

- Chyba lubisz gubić swoje rzeczy albo one rozstawać się z Tobą.

Na wielką salę wchodzi Phillip Brooks. Ostrożnie otworzył drzwi i rozejrzał się czy nie przeszkadza w czyjejś przemowie. Uśmiechnięty z powodu wpadki jakie jest spóźnienie na taką uroczystość, szybkim krokiem zmierzał do swojego miejsca w pierwszych rzędach. Zasiadając na miejsce spojrzał na Eric'a i z uśmiechem podniósł rękę w jego stronę, jakby przepraszał za spóźnienie. Usiadł spokojnie i spojrzał się w swoje lewo... okazało się że usiadł obok Ashley. Przyyyypadek?

Po chwili wpatrywania się na Ashley, Jeff szturchnął Hero, który zajęty był akurat flirtem z Velvet Sky. Zwrócił się do Niego spokojnym i cichym tonem tak, aby nikt niepożądany nie usłyszał o czym rozmawiają: "Myślisz, że porozmawia ze mną na bankiecie? Bardzo chciałbym jej wyjaśnić kilka ważnych spraw. Widziałeś? Patrzy się na mnie...zgrywa twardą, czy rzeczywiście taka jest? Ty jesteś ekspertem, co nie?"